Wczoraj w Karczewie było tak, jak lubimy najbardziej – twórczo, radośnie i z energią do działania. Spotkaliśmy się w gronie piętnastu dzieci w wieku 7-12 lat, by wspólnie uczyć się szycia i szydełkowania. I choć niektórzy już wcześniej się z tym zetknęli, to w powietrzu od początku czuć było ciekawość i chęć stworzenia czegoś swojego.

Warsztaty prowadziła Pani Ania – ciepła, cierpliwa, taka, przy której nawet pierwszy raz z igłą czy szydełkiem w dłoni staje się czymś prostym i przyjemnym. Od razu potrafi złapać kontakt z dziećmi, wesprzeć tam, gdzie potrzeba, a jednocześnie zostawić im przestrzeń na samodzielność.
Pierwsza część zajęć to szycie. Na stołach pojawiły się materiały w różnych kolorach i wzorach, a z nich – poduszki. Mniejsze, większe, kwadratowe, podłużne, były nawet w kształcie kości dla psa. Niektórzy uszyli więcej niż jedną – bo kiedy już człowiek zobaczy, że potrafi, to trudno się zatrzymać.

Potem szydełkowanie. Śmiechy mieszały się ze spokojnym skupieniem – dokładnie tak, jak bywa przy robieniu czegoś, co naprawdę wciąga. Każdy działał po swojemu, a pomysłów było co niemiara. Powstały piękne, małe dekoracje, które dzieci wymyślały na bieżąco. Z każdym kolejnym rzędem ich ruchy stawały się pewniejsze, a satysfakcja coraz większa.

Był też czas na odpoczynek – owoce, słodkie przekąski, a w porze lunchu – pizza. Po przerwie dzieci same decydowały, czy wracają do szycia, czy zostają przy szydełku. Wybierali to, w czym czuli się najlepiej. Tak im się spodobało, że pod koniec wcale nie było im spieczono wracać do domu.
To był dzień, w którym widać było, jak rękodzieło potrafi uczyć cierpliwości, skupienia, ale też daje ogromną radość i poczucie, że „umiem, potrafię, zrobiłam to sama”. Przyjemnie jest tworzyć coś własnymi rękami i może właśnie dlatego wszystkim tak trudno było oderwać się od stołów.
Patrząc na to, jak dzieciom się podobało, mamy tylko jedną myśl – dobrze, że mogliśmy im to dać i jako – Fundacja Uskrzydlamy – być częścią tego super dnia 😊


