Kiedy inni wiecznie narzekają na brak czasu, oni szukają kolejnych miejsc, żeby pomagać. Już po raz 26. obchodzimy 5 grudnia Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. W czym tkwi tajemnica wolontariatu, w którym nadzieję upatrują też duże firmy i korporacje?
WOLONTARIAT PRACOWNICZY
Coraz bardziej wartość wolontariatu doceniają firmy i korporacje. Modny w zachodniej Europie od lat 70. ubiegłego stulecia wolontariat pracowniczy przywędrował do Polski pod koniec lat 90. wraz z międzynarodowymi korporacjami. Według badań CBOS obecnie w Polsce 16 proc. dużych firm prowadzi wolontariat pracowniczy.
Półkolonie dla dzieci Fundacji SuperDrob, organizowane z udziałem wolontariuszy
Pracownicy-wolontariusze świadczą różnego rodzaju prace, wykorzystując swoje umiejętności i zdolności, co umożliwia im pracodawca, wliczając ten czas w dni pracy zarobkowej. Badania pokazują, że wolontariusze zaangażowani w firmowy program wolontariatu pracowniczego podnoszą swoje kompetencje dokładnie w tych obszarach, na których firmom zależy najbardziej, jak komunikowanie się, współpraca, zarządzanie projektem, podejmowanie decyzji. Coraz więcej firm docenia, że wolontariat buduje ich markę i podnosi prestiż na rynku.
– Każdy pracownik może jeden dzień pracy w roku przeznaczyć na cel społeczny – mówi Randa Ombach, prezes Fundacji SuperDrob „Uskrzydlamy”, działającej przy firmie SuperDrob. – Zachęcamy, by wspierać działania naszej fundacji, ale można też wybrać wolontariat w Domu Dziecka czy w schronisku dla zwierząt. Wolontariusze najczęściej pomagają w organizacji półkolonii dla dzieci pracowników, zajęć plastycznych, sportowych – opowiada Randa Ombach, która ma za sobą doświadczenia wolontariatu. Udzielała się w Warszawskim Hospicjum dla Dzieci czy na misjach w Indiach i w Kenii. – Dobrze jest zrobić coś bezinteresownie na rzecz innych, ale jest to także korzyść dla osoby, która pomaga. Uwrażliwia na drugiego człowieka, zmienia sposób patrzenia na innych, pokazuje, że praca na rzecz innych daje satysfakcję, po prostu nas ubogaca – podkreśla Randa Ombach.
To, że wolontariat jest wymianą, korzyścią dwustronną, widać w regionalnych centrach wolontariatu w Polsce. – Zajmujemy się profesjonalnym przygotowywaniem kandydatów na wolontariuszy lub koordynatorów wolontariatu; także kierowaniem wolontariuszy do podmiotów, w których mogą działać społecznie na wielu polach – mówi Mariusz Kołodziejski, kierownik Regionalnego Wolontariatu „Centerko” w Łodzi. Jak zauważa, zainteresowanie wolontariatem na przestrzeni ostatnich lat utrzymuje się na podobnym poziomie, ale zmieniła się motywacja.
– Wcześniej najczęściej zgłaszali się do nas studenci psychologii czy pedagogiki. Teraz osoby na emeryturze – zauważa Mariusz Kołodziejski. Zmiany wynikają z przemian społecznych. Studentom zależało na zdobyciu nowych umiejętności, wolontariat traktowali jako rodzaj warsztatów i praktyk. Możliwość wpisania w CV wolontariatu podnosiła prestiż przyszłego pracownika. – Teraz studenci korzystają np. z Erasmusa czy innych projektów rozwijania umiejętności – mówi Mariusz Kołodziejski. – Wolontariat doceniają obecnie osoby na emeryturze, którym wcześniej kojarzył się on z pracami społecznymi jak w okresie PRL.
Według badań CBOS z roku na rok rośnie liczba osób chętnych pomagać innym. Czy w epoce, kiedy czas i pieniądz stały się jednym z najcenniejszych dóbr, wraca moda na bezinteresowne pomaganie?
Cały wywiad przeczytać można pod tym linkiem.
Źródło: www.idziemy.pl